Dyrekcja szpitala w Krośnie alarmuje: potrzebujemy pilnie pieniędzy na dokończenie budowy bloku operacyjnego. Większość prac już wykonano, ale bez 7 milionów złotych w nowych salach zabiegów nie będzie. Radni sejmiku apelu o pieniądze wysłuchali. Konkretne obietnice jednak nie padły.
Stary blok operacyjny szpitala wojewódzkiego w Krośnie. Głównym problemem jest tu ciasnotę bo prawie 40 lat temu gdy zaczynano budowę szpitala, nie było aż tylu rządzeń, które dziś są używane podczas operacji. Za 46 milionów złotych powstało 6 sal operacyjnych. Gotowe są sale wybudzania pacjentów po zabiegach oraz oddział intensywnej opieki medycznej. Działa też całe zaplecze techniczne kotłownia, agregaty prądotwórcze i klimatyzacja. - Jesteśmy w trakcie odbioru pierwszego etapu robót mamy to zamknięte finansowo, natomiast bez wątpienia w przyszłym roku na dokończenie II etapu i do uruchomienia bloku będzie nam potrzebne około 7 milionów.
Te pieniądze są potrzebne na powstanie kolejnych czterech sal operacyjnych. A bez nich nie może zacząć działać cały blok operacyjny. Dziś dyrekcja szpitala tłumaczyła to radnym sejmiku województwa oraz podkarpackim parlamentarzystom. - Nie wiem czy na pewno w budżecie tym, który będziemy uchwalać w grudniu, natomiast w trakcie roku zapewne trzeba będzie poszukać tych środków, wydaje mi się ze jesteśmy w stanie wspólnymi siłami te środki znaleźć. - mówił Sławomir Miklicz. Dyrekcja szpitala obawia się, że może to oznaczać poważny poślizg w zakończeniu inwestycji. I oddanie jej nawet za dwa lata.
Marek Winiarski