Szpital jest zadłużony, a jego dotychczasowy dyrektor złożył rezygnację. Nowy zostanie wyłoniony w drodze konkursu. Przed nim nie tylko sporo decyzji ekonomicznych, ale także próba odzyskania kontraktu na część leczenia onkologicznego.
W placówce trwa dokładna analiza zysków i strat. Nie jest tajemnicą, że na koniec 2011 roku wynik finansowy był ujemny a zobowiazania wymagalne wyniosły ponad 3 miliony złotych. Sytuację poprawiło wypłacenie przez NFZ nadwykonań za 2009 rok, ale nadal są zatory płatnicze. Zarówno lekarze jak i pełniąca obowiazki dyrektora zapewniają, ze pacjenci nie odczuwają problemów placówki. Potwierdzają to także pacjenci. Jednak niepokoje w zwiazku z sytuacją w placówce są, bo prowadzona analiza finansowa ma także wykazać mozliwe oszczędności. Jest też niewiadoma jaką politykę dotyczącą wyprowadzenia placówki na prostą obierze jej nowy dyrektor. Do czasu wyłonienia nowego dyrektora placówką kieruje Dorota Nierojewska. Podkreśla, że najważniejsza jest teraz walka o odzyskanie utraconego kontraktu.
Nadzieją jest dotacja z Urzędu Marszałkowskiego. Jeśli inwestycje zostaną pzreprowadzone jest szansa na przywrócenie kontraktu wartego prawie półtora miliona złotych i nadzieja dla pacjentów, że znów będą kompleksowo leczeni w jednym miejscu.